Stylistycznie, Pink Moon można uznać za folk. Aranżacje są wręcz ascetyczne: tylko wokal i gitara akustyczna, w utworze tytułowym na chwilę pojawia się fortepian. Całość jest utrzymana w ponurym nastroju wynikającym zapewne z depresji Drake'a. Album ma niesamowitą, intymną atmosferę, jest pełen smutku i melancholii.
Wątpię, czy ktokolwiek inny byłby w stanie nagrać tak piękną płytę opierając się na tak prostych kompozycjach. Album składa się głownie z nieskomplikowanych piosenek, lecz nie ma w tym banału. Niepowtarzalny styl gry na gitarze i matowy głos Nicka Drake'a sprawiają, że całość wypada interesująco, a płyty słucha się z przyjemnością.
Moją ulubioną kompozycją z Pink Moon jest Things Behind The Sun - urocza, introwertyczna ballada. Album trzyma równy poziom i nie znajdziemy na nim słabych utworów. Pomimo utrzymania całej płyty w podobnym nastroju, Pink Moon nie jest monotonne - wynika to zapewne z tego, że album trwa mniej niż 30 minut.
Pink Moon urzeka przede wszystkim spokojnym głosem Drake'a i intymną atmosferą. Muzyk uznał tą płytę za swoje największe dokonanie i był z niej bardzo zadowolony. Bardzo mało osób zna twórczość Nicka Drake'a, a z pewnością warto zapoznać się z dokonaniami tego artysty. Ten skromny i nieśmiały człowiek potrafił tworzyć nagrania jedyne w swoim rodzaju. Pink Moon to idealny album na deszczowe jesienne popołudnia.
Ocena: 7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz