piątek, 14 listopada 2014

Can - Tago Mago (1971)

Tago Mago, album bezkompromisowy i jedyny w swoim rodzaju, to z pewnością jedna z najlepszych płyt mistrzów krautrocka - Can. Według mnie to właśnie to dwupłytowe wydawnictwo najlepiej ukazuje niezwykle innowacyjne i twórcze oblicze zespołu.
Na Tago Mago po raz pierwszy możemy usłyszeć w Can charyzmatycznego japońskiego wokalistę Damo Suzukiego. Na basie gra Holger Czukay, a na klawiszach Irmin Schmidt, uczniowie niemieckiego kompozytora Karlheinza Stockhausena. Michael Karoli gra na gitarze i skrzypcach, zaś Jaki Liebezeit (który w późniejszych latach pojawiał się gościnnie na płytach Briana Eno czy Depeche Mode) jest perkusistą znanym z niezwykle precyzyjnego stylu gry. Muzyków łączy wspólne zamiłowanie do odważnych eksperymentów aranżacyjnych i dźwiękowych.
Na pierwszej płycie znajdują się głównie długie, transowe utwory z wyraźnie zaznaczoną sekcją rytmiczną. Kompozycje mają bardzo dynamiczny charakter. Strona A to Paperhouse, świetne MushroomOh Yeah. Na stronie B znajduje się genialne, prawie 20-minutowe Halleluhwah, mój ulubiony utwór z tej płyty. W muzyce można usłyszeć spontaniczność i radość z grania.
Druga płyta ma odmienną atmosferę. Znajdują się na niej pejzaże dźwiękowe i ciekawe efekty. Utwory zbliżają się do awangardy, zachowując jednocześnie dość psychodeliczny charakter. Najbardziej eksperymentalne jest prawdopodobnie Aumgn, Peking O jest już prostsze w odbiorze. Ostatnim utworem na płycie jest Bring Me Coffee Or Tea.
Can to niezwykły i warty bliższego poznania zespół proponujący odmianę rocka progresywnego zupełnie odmienną od tej stworzonej w Wielkiej Brytanii, pozbawioną patosu i pretensjonalności, za to pełną ciekawych rozwiązań. Z pewnością warto zapoznać się z dyskografią grupy, a Tago Mago to album, od którego można w przyjemny sposób rozpocząć znajomość z krautrockiem.

 Ocena: 9