niedziela, 14 czerwca 2015

Spirit - Twelve Dreams of Dr. Sardonicus (1970)


Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że ta płyta zrobi na mnie aż takie wrażenie. Wydawało mi się, że będzie to po prostu kolejny przeciętny rockowy krążek... Pozytywnie się zaskoczyłam. Twelve Dreams of Dr. Sardonicus amerykańskiego psych-rockowego zespołu Spirit to naprawdę dobra rzecz! Idealna płyta na letnie miesiące.
Album w żadnym wypadku nie jest jakimś "arcydziełem", to po prostu zbiór chwytliwych psychodelicznych piosenek. Utwory są ze sobą luźno połączone, tworząc coś na kształt concept albumu. Kompozycje są proste i zwarte, ale całkiem ciekawe. W gruncie rzeczy na płycie nie podoba mi się tylko jeden, niepotrzebnie przekombinowany utwór - Love Has Found A Way. Natomiast Prelude - Nothin' To Hide, Animal Zoo, Mr. Skin czy Soldier to już bardzo dobre rockowe kawałki. W muzyce jest dużo poczucia humoru i błyskotliwego dowcipu. Materiał jest dobrze nagrany, uwagę zwraca przede wszystkim wspaniałe brzmienie gitary basowej i ciekawe harmonie wokalne. To prosta, lekka, pozbawiona jakiejkolwiek pretensjonalności muzyka, przy której można zrelaksować się i odpocząć.
Album został wydany w 1970 roku, kiedy rock psychodeliczny tracił już popularność. Nie powalił na kolana ani krytyków ani słuchaczy, chociaż jest to zapewne najlepsza płyta kalifornijskiego zespołu. Na pewno można jednak bardzo miło spędzić z tą muzyką trochę czasu - i właśnie dlatego zdecydowanie polecam Twelve Dreams of Dr. Sardonicus wszystkim zainteresowanym!

Ocena: 6.5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz