piątek, 30 października 2015

Bill Evans & Jim Hall - Undercurrent (1962)

Od długiego czasu na blogu nie działo się nic ciekawego. Przepraszam wszystkich Czytelników. Nauka sprawia, że nie mogę aktualnie poświęcać pisaniu o muzyce tak dużo czasu, jak bym chciała. O Undercurrent jednak muszę napisać, chociaż nie jest to album podobny do żadnego z tych, które wcześniej recenzowałam.
Od pewnego czasu na poważnie zainteresowałam się jazzem. Decydujący wpływ na nowy kierunek moich muzycznych poszukiwań miał właśnie album niezwykle utalentowanego pianisty Billa Evansa i gitarzysty Jima Halla. Płytę usłyszałam w zasadzie przez przypadek. Podobała mi się gra Evansa na słynnym Kind Of Blue Milesa Davisa, więc miałam ochotę posłuchać innych nagrań z udziałem tego muzyka. Moją uwagę zwrócił Undercurrent, częściowo ze względu na intrygującą okładkę. Płyta zrobiła na mnie ogromne wrażenie już od pierwszego przesłuchania. Muzyka urzekła mnie minimalistycznym charakterem, niezwykłą delikatnością i subtelnością. To naprawdę piękny album o magicznej atmosferze. W grze muzyków można usłyszeć niecodzienną wrażliwość, na pierwszym planie jest zdecydowanie Evans, który w swoim podejściu do instrumentu łączy dbałość o sprawność techniczną i swobodę improwizacji. Undercurrent to album, który słuchany podczas ponurych jesiennych wieczorów pozwala oderwać się od codziennej rutyny. Zdecydowanie polecam wszystkim zainteresowanym.

Ocena: 9

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz